26 grudnia, 2012

Męczący dzień

Pierwszy raz od długiego czasu miałam tak trudny dzień. Rano u mojej babci przyjęło się ze do kosciola chodzi się na 9! Dla mnie to nie do pomyślenia! Wiec wczoraj pisałam z przyjaciolka do 22:30 i spokojnie poszłam spać, zapominając o tym ze rano muszę wcześnie wstać. I tym sposobem miałam mały problem z pobudka i ogarnieciem sie.
Po powrocie z kosciola, położyłam sie żeby trochę odpocząć, ale niestety moja kochana kuzynka (3 lata) nie dala mi spokoju. Od razu przybiegła do mnie, żeby sie ze mną bawić. Tak aż do obiadu. Po obiedzie (ok. 13:30) przyjechała moja druga kuzynka (11 lat) i w końcu miałam z kim porozmawiać. Mimo swojego wieku Martyna, bo tak ma na imię zachowuje sie dość normalnie. Haha, godzinami przesiaduje na fb etc.  ;)
I tak spedzilysmy cale popołudnie. Wieczorem, mój wujek przynosił prezent dla mojego kuzynostwa: ps2 ;) pokazywał im gry, które kupil, a przy okazji dobrze sie bawił, jak dziecko ;D mnie nawet nie dopuścił do konsoli!
Wbrew pozorom moje kuzynki są dość męczące.
W ten sposób minął mi cały dzien.
Dobranoc miski ;*

2 komentarze:

  1. Teżmiałam męczący dzień

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, jak ja bym chciała na 9 do kościoła ... ;)
    Mnie mama budziła o 6 abym szła do kościoła na 7 i mało co nie usnęłam w kościele ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pochlebne komentarze ;*